Psalm 26
Przekład Jana
Kochanowskiego
Panie, uczyń
sąd o mnie, a tam ujźrzysz moje
Niewinność;
póki ja ufność swoje
W Tobie
pokładać będę, zawżdy mi dostanie
Statku i
prawdy. Doświadcz mię, Panie!
Włóż w ogień serce moje; jako kruszec złoty
Pławią, tak i Ty spróbuj mej cnoty!
Mnie–ć zawżdy przed oczyma miłosierdzie Twoje;
Twój zakon święty to ścieżki moje.
W drogę nie
pójdę z niepobożnymi.
Nie mam serca
i nigdy ku złym mieć nie będę,
A z naganionym
ani zasiędę.
Cnocie–m ja przyjacielem i w tej niewinności
Ołtarz Twój święty kołem radości
Otoczę (da li Pan Bóg!), a tam, Boże prawy,
Opowiem światu Twe dziwne sprawy.
Słów tak wiele
w języku swoim nie najduję,
Jako ja,
Panie, Twój dom miłuję;
Ciągnie mię
chwały Twojej przybytek do siebie:
Niechże ma
miejsce mój głos u Ciebie!
Nie dopuszczaj mi umrzeć w tej nieszczęsnej ziemi,
Między pohańcy niepobożnemi,
Którzy nie mają w swoim okrucieństwie miary,
A zdechli prawie na cudze dary.
Panie, Tyś
dobry świadek mojej niewinności,
Raczże mię
zbawić wszytkich trudności!
Strzegłem jako
żyw cnoty i tej–em nadzieje,
Ze w zborze
wspomnię Twe sławne dzieje.
No comments:
Post a Comment