Jako na puszczy prędkimi psy szczwana ... tak, mocny Boże, moja dusza licha do Ciebie wzdycha

Psalm 42
Przekład Jana Kochanowskiego
Jako na puszczy prędkimi psy szczwana + Strumienia szuka łani zmordowana,
Tak, mocny Boże, moja dusza licha + Do Ciebie wzdycha.
Ciebie, żywego, wieczny Boże, zdroja, + Upracowana pragnie dusza moja;
Przyjdzie wżdy ten czas, że ja swą osobą + Stanę przed Tobą?
Łzy moja karmią, potrawy płacz wieczny, + Kiedy mię coraz pyta lud wszeteczny:
"Gdzie teraz on twój, nędzniku wygnany, + Bóg zawołany?"
To człowiek słysząc umiera na poły + Pomniąc na on krzyk ludzi swych wesoły"
Które prowadzić zwykł był aż do proga + Żywego Boga.
Czemu się smęcisz, duszo moja, czemu + Omdlewasz? Panu ty ufaj, któremu
Jeszcze ja będę z radością dziękował, + Że mię zachował.
Niech się, jako chce, trwoży dusza moja, + Wieczna jest, Panie, we mnie pamięć Twoja;
Tego i Jordan, i hermońskie skały + Będą słuchały.
Na huk Twych progów wszech przepaści siły + Jedna za drugą nurty swe złożyły;
Wszytki Twe duchy i wszytki Twe wały + W mię uderzały.
Ale dzień idzie, kiedy Pan nade mną + Litość okaże, a ja pieśń przyjemną
I wpośrzód nocy zaśpiewam możnemu + Obrońcy swemu.
A teraz rzekę: Czemuś mię, mój wieczny + Boże, zapomniał, kiedy mię wszeteczny
Człowiek frasuje, a serce troskliwe + Już ledwo żywe?
W jedne mię prawie kęsy rozbierają, + Kiedy mię coraz źli ludzie pytają:
"Gdzie teraz on twój, nędzniku wygnany, + Bóg zawołany?"
Czemu się smęcisz, duszo moja, czemu + Omdlewasz? Panu ty ufaj, któremu

Jeszcze ja będę z radością dziękował, + Że mię zachował.

No comments:

Post a Comment