Psalm 64
Przekład Jana
Kochanowskiego
Boże
litościwy, + W mój czas nieszczęśliwy
Racz modlitwy
moje + Przyjąć w uszy swoje!
Jestem pełen
trwogi, + Ano człowiek srogi
Na to się
usadził, + Aby mię zagładził.
Użycz mi
pomocy + Przeciw jego mocy!
Ich język
dotkliwy + Miecz jest przeraźliwy,
Słowa -
strzały żywe, + Niewinnym szkodliwe.
Tymi je
strzelają, + Bojaźni nie znają,
Ich schadzki,
ich rada + Fałsz tylko a zdrada.
Sieci swe
zdradliwe + Stawią na cnotliwe
Mówiąc: Dobrze patrzy, + Kto ten wnik upatrzy.
Dziwnych dróg
szukali, + By dobre tepali,
A na co
zasiedli, + Wszytkiego dowiedli.
Serc ludzkich
zmacali, + Myśli wyszperali,
Lecz na nie z
cięciwy + Pchnie strzałę Bóg żywy.
Zastrzał to
śmiertelny, + A język piekielny
Dla swojegoż
jadu + Przyjdzie do upadu.
Strach ludzi
ogarnie + Patrząc, jako marnie
Giną
niepobożni, + I będą ostrożni.
Będą
powiadali, + Będą uważali
Sprawy Pańskie
święte, + Sądy niepojęte.
Pańskiej
ludzie święci + Pewni będąc chęci
Będą się
chlubili + I w radości żyli.
No comments:
Post a Comment