Psalm 65
Przekład Jana
Kochanowskiego
Królu na ziemi
i na wielkim niebie,
Chwała w
Syjonie wdzięczna czeka Ciebie;
Tam obietnice
Tobie poślubione
Będą iszczone.
Do Ciebie,
który prośbami ludzkiemi
Nie gardzisz,
przyda wszyscy, co po ziemi
Okrągłej
chodzą, uczesnicy wiecznych
Darów słonecznych.
Nas dolegają,
ale w Twej litości
Nadzieję mamy,
że nam, choć nieprawym,
Będziesz łaskawym.
Szczęśliwy,
kto się upodobał Tobie
I kogoś obrał
przyjacielem sobie,
Aby przebywał
w Twoim domu świętym
Człowiekiem wziętym.
I my Twej
wiecznej dobroci ufamy,
Że w Twym
kościele wrychle stanąć mamy
I używiemy
rozkoszy pięknego
Pałacu Twego.
Okażesz łaskę
i swe smiłowanie
Dziwne nad
ludem swoim, o ufanie
Wszech
ziemskich granic i nieprzebytego
Brodu morskiego!
Ty,
wielowładny, góry niezmierzone
W ich gruncie
trzymasz. Ty morze szalone
I ludzkie
burdy krócisz, mieniąc boje
W lube pokoje.
Twych gromów
srogich ludzie się lękają,
Którzy w
nadalszych krainach mieszkają;
Ty uweselasz
rany świt pozorny
I mirzk wieczorny.
Za Twym
dozorem wilgości dostaje
Obfitej ziemi na
jej urodzaje,
Rzeki wód
pełne, skąd wszytko stworzenie
Ma swe żywienie.
Ty nocną rossę
na suche zagony
Spuszczasz i
wczesny deszcz nieprzepłacony,
Ty
błogosławisz nieprzeliczonemu
Płodu ziemskiemu.
Rok
wszytkorodny wieniec znakomity
Niesie na
głowie Twoją łaską wity,
A gdzie Ty
kolwiek stopę swą położysz,
Obfitość mnożysz.
Pustynie
kwitną, góry się radują,
W polach stad
mnóstwo, zbożem obfitują
Niskie doliny,
a pełen nadzieje
Oracz się śmieje.
No comments:
Post a Comment