Psalm 73
Przekład Jana
Kochanowskiego
Niech co chce
będzie, żyw Pan ludu swemu
I zna, kto
szczerym sercem służy Jemu.
Jaciem, po
prawdzie, o włos nie szwankował,
Mój nierozumny
rozum to sprawował.
Bo kogo (prze Bóg żywy!) nie pobudzi
I ten wczas, i ten dostatek złych ludzi?
Oni przeciwnej fortuny nie znają
I w dobrej sile długie lata trwają.
Ani z drugimi
bywają dręczeni.
Przełóż je
pycha zewsząd otoczyła.
Fałsz,
okrucieństwo, niezbożność przykryła.
W rozkoszach leżą, na to się podali,
By jeno woli swej dosyć działali;
Niewinne dręczą, mowy nie hamują,
Przeciwko Bogu sprośnie występują.
Swą wszetecznością
i nieba sięgają,
Językiem stanu
każdego ruszają;
Niebaczni
ludzie cisną się za nimi,
Napijając się
tegoż błędu z nimi,
I mówią: "Zać to są boskie zabawy,
Przypatrować się, jakie ludzkie sprawy?
Oto źli ludzie co za szczęście mają,
W jakim dostatku dni swych używają!"
Próznom ja
tedy warował się złości,
Próznom
zachował ręce w niewinności,
Cierpiałem
niewczas, przenaszladowanie,
Podejmowałem
cały dzień karanie.
Jeslibych tak rzekł w głupim sercu swoim,
Wzgardziłbych, Panie, wiernym ludem Twoim,
A chcąc w tej mierze co pewnego stawić
Nie mogłem ludzkim rozumem się sprawić,
Ażem wszedł,
Panie, do przybytku Twego,
Tamem obaczył
przyszły czas każdego.
Inaczej tego
powiedzieć nie mogę:
Na śliskim
gruncie położyli nogę.
Niepewne skarby posiedli na ziemi,
Bo skoro zagrzmi Twa pomsta nad niemi,
I pan, i państwo znikną w ocemgnieniu,
Prosto jako sen na pierwszym ocknieniu.
A ich
władania, ich wysady, Panie,
Śmiech tylko
ludzki w mieście Twym zostanie.
Ale niżli to
serce me pojęło,
Siła
troskania, siła myśli wzięło.
A wszytko próżno, bo długo myśliwszy,
Co dalej, tymem jeszcze był wątpliwszy,
Tak żem też być mógł przed oczyma Twymi
Poczytan między bydlęty sprośnymi.
Wszakżem od
Ciebie, Panie, nie zachodził;
Tyś mię z
łaski swej sam za rękę wodził.
Miałeś na
pieczy wszytki moje sprawy,
Skądem ja
dosiągł nieśmiertelnej sławy.
Kto jest na ziemi, kto na wielkim niebie,
Kogo bych ja miał chwalić okrom Ciebie?
Po Tobie, Panie, serce me truchleje,
Bo z Ciebie wiszą wszytki me nadzieje.
Wszyscy
zaginą, którzy Cię nie znają,
Wszytki
zatracisz, którzy Cię mijają;
A ja przy
Tobie, mój Panie, zostanę,
Ufać Twej
łasce nigdy nie przestanę
I będę zawżdy miał Cię za co sławić
I ludzkie uszy Twoją chwałą bawić.
No comments:
Post a Comment