Psalm 74
Przekład Jana
Kochanowskiego
Także nas już
na wieki, Boże nasz, opuścisz
I srogim
wilkom drapać stado swe dopuścisz?
Wspomni na swe
dziedzictwo i na swój lud wierny,
Z któregoś Ty
zdjął jarzmo w jego czas mizerny!
Wspomni na piękną skałę poświęconą Tobie
Syjońską, gdzieś Ty obrał był mieszkanie sobie.
Powstań kiedy a rozgrom swe nieprzyjaciele,
Od których tak wiele szkód widzisz w swym kościele.
Wpośrzód placu
chorągwie roztoczyli swoje;
Ozdobę domu
Twego, kosztowne roboty
Obuchami
potłukli i twardymi młoty.
Ściany padną, ziemia grzmi, jako kiedy walą
W lesie surowe dęby twardą, ostrą sztalą;
Swiątnica Twoja gore, namiot roztargany
Leży w prochu szkaradzie nogami wdeptany.
Całego nic
zostawić nie chcą; ogień srogi
Wszytki w
popiół obrócił Pańskie synagogi.
Co gorsza:
znaków żadnych, żadnego nie znamy
Proroka, żeby
wiedzieć, póki w tym trwać mamy.
Długoż się pastwić będą ci sprośni poganie
Nad nami? Długoż mają Ciebie bluźnić, Panie?
Czemu tak długo kurczysz możną rękę swoje?
Podnieś wżdam kiedy wzgórę, podnieś prawą Twoje!
O Panie,
jeszcze z wieku znaczna zawżdy była
Twoja laska
nad nami, znaczna Twoja siła.
Tyś wpośrzód
morza drogę szeroką osuszył
A srogim
smokom w wodzie harde głowy skruszył.
Skruszyłeś i samemu łeb wielorybowi
I dałeś go na pastwę górnemu sępowi.
Na Twoje rozkazanie zdrój wyskoczył z skały,
A rzeki nieprzebyte wody ostradały.
Twój dzień
jest i noc Twoja; światło niezgaszone
Słońca
górnolotnego przez Cię jest stworzone.
Tyś morze z
ziemią zspoił i mocnie ustawił,
Tyś lato swym
dowcipem i zimę naprawił.
Pomni swe urąganie, pomni, wieczny Panie,
Jako imię Twe lżyli nieszczęśni poganie.
Sinogarlice swojej bestyjom nie dawaj,
Stada swego w niepamięć wieczną nie podawaj!
Wejźrzy na swe
przymierze: nie mamy ubodzy
Głów gdzie
skłonić - posiedli wszytko ludzie srodzy.
Nie daj, aby
upadły wstyd odniósł na sobie,
Owszem mógł za
Twą łaskę podziękować Tobie.
Wstań, Panie, a weźmi się za swą krzywdę; pomni,
Jako Cię lżą każdy dzień bluźnierce nieskromni.
Nie zamilczaj przegróżek i wszetecznej mowy,
Na co Twój nieprzyjaciel zawżdy jest gotowy.
No comments:
Post a Comment