Psalm 106
Przekład Jana Kochanowskiego
Chwalcie Pana
prze dobroć Jego nieprzebraną,
Chwalcie prze
litość wiekom żadnym niepoddaną!
Kto tak w
słowa bogaty, kto tak jest wymowny,
Aby w powieści
dziejom Jego mógł być równy?
Szczęśliwi,
którzy swój wiek pobożnie sprawują
A we wszech
sprawach swoich cnoty naszladują
Pomni na mię,
mój Panie, w onej dawnej chęci,
Którą ludzie
znawali w oczu Twoich wzięci.
Cieszył się,
radował się spólnie wybranymi.
Źli ojcowie,
złe dzieci, wszyscyśmy zgrzeszyli,
Wszyscyśmy
przeciw Tobie sprośnie wystąpili.
Głupi ojcowie
naszy nie porozumieli
W Egiptcie
cudów Twoich; niedługo pomnieli
Wielkiej Twej
łaski, bo wnet nad Morzem Czerwonym
Szemrali niepotrzebnie
przeciw przełożonym.
Przecięś Ty
swoje możną rękę miał nad nimi
Chcąc, aby
była między narody wszytkimi
Znaczna Twoja
wielmożność; Twym fukiem surowym
Morze wyschło,
a oni gościńcem gotowym
Między dwa
wodne mury słony bród przebyli
Tak, jakoby po
suszy nalepszej chodzili.
Tam z nich
dopiero jarzma ciężkie są złożone,
A ich
nieprzyjacioły tropem zagonione
Wracając się
na miejsce swe morze zalało
Tak, iż ani
posłańca z klęski nie zostało.
Ci też dopiero
słowom Pańskim uwierzyli
I moc Jego w
pieśniach swych do nieba wznosili.
Urychlili zaś
nazbyt, prędko zapomnieli
Dobroci Jego
ani rady czekać chcieli.
Dali się
niebożęta uwieść swej chciwości
I doświadczali
Pańskiej w pustyniach możności.
A Pan wszytko
uczynił wedle ich żądania,
Ale przedsię
na koniec nie uszli karania
Ciż ruszeni
zazdrością przeciw Mojżeszowi
I mówili
surowie przeciw Aronowi.
Ale zbór
niespokojny i sprzeczne hetmany
Częścią ziemia
pożarła, częścią niesłychany
Ogień
niebieski spalił. Tak znaczne przykłady
Gniewu
Pańskiego widząc prze swe płoche rady,
Nic się nie
polepszyli i owszem ulali
Złotego cielca
sobie, przed którym klękali.
Klękali (co
winna rzecz tylko była Panu)
Przed wołem,
woła głupszy, który przywykł sianu.
Zapamiętali
Boga, który je wybawił,
Który cuda w
Egiptcie niesłychane sprawił,
Który
nieujeżdżone w poły przeciął morze,
Jedny
przewiódł, a drugie zalał w tymże torze.
Więc też Pan
sprawiedliwym gniewem poruszony
Chciał je
koniecznie zgubić, by był z drugiej strony
Mojżesz,
wybrany Pański, nie prosił za nimi
A gniewu nie
hamował modlitwami swymi.
Nawet i krajem
onym pożądnym wzgardzili,
I Pańskim
obietnicom prosto nie wierzyli.
Rozruch w
okopie wielki, wielkie zamieszanie
Uczynili,
złamali Pańskie rozkazanie.
A Pan rękę swą
podniósł, że tamże w piaszczystych
Pustyniach
polec mieli i w górach skalistych.
A ich naród
między nieżyczliwe pogany
Po różnych
kąciech świata miał być rozstrzelany.
I podali się w
jarzmo Baal Fegorowi,
I palili
ofiary zdechłemu trupowi,
Co Pan widząc
gniewowi swemu wodze puścił
A na lud
nieposłuszny srogą kaźń przepuścił.
Nie cierpiał
krzywdy bożej Fineas cnotliwy,
Ale mieczem
złe karał; tymże Pański mściwy
Gniew
uśmierzył, a sobie i potomstwu swemu
Zjednał cześć
niepodległą wiekowi żadnemu.
Znowu przy
spornej wodzie Pana obrazili,
Mojżesza o
niełaskę także przyprawili,
Bo frasując
się starzec na ich płoche sprawy
Tak mówił, że
w rzeczy swej nie był Bogu prawy.
K'temu, nad
wolą Pańską, pohańców nie bili
I owszem się
szaleni do nich przyłączyli,
Skąd i spraw
naszladować, i ryte ich bogi
Chwalić jęli
na swój żal i upadek srogi,
Syny bowiem i
córki swe ofiarowali
Diabelstwu,
krew' niewinną, krew', mówię, przelali
Właściwych
dziatek swoich, żałosne ofiary
Przed
chananejskie kładąc niegodne maszkary.
Ziemię krwią
napoili, sami się zmazali,
Wszetecznicom
w sprawach swych naprzód nic nie dali.
Pan też
ostatnim prawie gniewem zapalony
Lud swój
omierził sobie i kraj ulubiony
I dał je w
ręce prawie niewiernym poganom,
Że się kłaniać
musieli nieznajomym panom,
Którzy je
obyczajmi dziwnymi trapili
I pod
nielutościwe jarzmo swe podbili.
Co ich Pan
poratował, znowu na kieł wzięli,
Znowu też
coraz głębiej w złościach swych tonęli.
A pan przedsię
miał litość nad utrapionymi
Ani zamykał
ucha przed obciążonymi.
Pomniał na swe
przymierze, a ich wszytki złości
Puścił imo się
z wielkiej swej dobrotliwości.
I zmiękczył
ludzkie serca, że ich litowali
I ci sami, u
których w niewoli mieszkali.
O Panie, o
Boże nasz, Ty chciej o nas radzić,
Chciej nas,
błędne, zebrawszy pospołu zgromadzić,
Abychmy Twe
chwalebne imię wyznawali
I Twoje
dobrodziejstwa wielkie wspominali.
Niechaj Bóg
izraelski na wiek wiekom słynie,
A Ty więc AMEN
zatem mów', zebrany gminie!
No comments:
Post a Comment