Psalm
110
Przekład Jana Kochanowskiego
Rzekł Pan do pana mego swym głosem łaskawym:
"Siądź mi po boku prawym,
Aż twe nieprzyjacioły złupione ze zbroje
Jako inszy podnóżek dam pod nogi twoje.
Na kraj świata
rozciągnę z Syjonu wielkiego
Władzę królestwa
twego,
A ty na wszytki
strony używaj praw swoich
Rozkazując w
pośrzodku nieprzyjaciół twoich.
Twój lud chętliwie stanie:
Lud w cnotach okazały, świetny w pobożności,
Rosa różanej żarze, krew twojej młodości."
Przysiągł Pan, a za
Jego żal nie chodzi słowem;
Tyś Melchizedechowem
Porządkiem kapłan
wieczny; Pan przy boku twoim
Na wieki, Pan tyrany
zetrze w gniewie swoim.
Sąd swój rozciągnie, pola trupami okryje,
Książę możne zabije,
Krwią płynącą będzie pił wodę patokową,
Przeto nieba dosięże wysokiego głową.
No comments:
Post a Comment