Nie nam, nasz Panie, stworzeniu podłemu, ale czyń sławę imieniowi swemu

Psalm 115
Przekład Jana Kochanowskiego
Nie nam, nasz Panie, stworzeniu podłemu, + Ale czyń sławę imieniowi swemu!
Niechaj wiadome, niechaj znaczne wszędzie + Twe miłosierdzie, Twoja prawda będzie!
Niechaj pohańcy sprośni nie pytają: + "Gdzie teraz ich Bóg, któremu dufają?"
Nasz Bóg na niebie; cokolwiek zamyśli, + Wszytko się musi stać po Jego myśli.
A ich bałwany ze srebra, ze złota + Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota.
Gębą nie mówią, okiem nie patrzają, + Uchem nie słyszą, nosem nie wąchają,
Ręką nic ścisną, nie postąpią nogą, + Gardłem żadnego głosu dać nie mogą.
Bodaj tak i ci, którzy je działają, + A owszem, którzy w nich nadzieję mają!
Izrael w Panu niech nadzieję stawi, + A On go wszelkich trudności pozbawi;
Niech się na Pana dom Aronów spuści, + A On go z łaski swojej nic opuści.
Niech mu dufają, którzy się Go boją, + Bo krom wątpienia w łasce Jego stoją.
Pan o nas pomni, Pan nam błogosławi + I znacznie naród żydowski wystawi,
Wszytkim On łaskaw, którzy służą Jemu, + Tak w małym wieku, jako dorosłemu.
Pan łaskę swoje rozmnoży nad wami + I nad waszymi także dziateczkami,
Pan wam na wieki wieczne błogosławił, + Ten, który niebo i ziemię postawił.
Niebo wysokie Jego jest mieszkanie, + A ziemię ludziom podał w używanie.
Nie martwi, Panie, będą Cię chwalili + Ani ci, którzy pod ziemię wstąpili,
Ale my, którzy na świecie żywiemy, + Wiecznymi czasy sławić Cię będziemy.

No comments:

Post a Comment