O słudzy Pańscy, ze wszech naświętszemu

Psalm 135
Przekład: Jan Kochanowski 
O słudzy Pańscy, ze wszech naświętszemu
Cześć imieniowi uczyńcie Pańskiemu;
Wy, którym domu Jego straż podana,
Chwalcie godnego wszelkiej chwały Pana.
          Ten Izraela obrał przed inszemi
          I uczynił go włością swą na ziemi.
          To Pan jest wielki, Pan niezwyciężony,
          Nad insze wszytki bogi przełożony;

W Jego jest władzy ziemia i wysokie
Niebo, i morskie przepaści głębokie.
Ten z lochów ziemskich obłoki wyciąga
I po powietrzu szerokim rościąga;
          Z deszczem ogniste miesza łyskawice,
          Wiatrów dobywa z swej skrytej skarbnice.
          Zbił płód w Egiptcie pierwszy, od człowieka
          Począwszy aż do bydlęcego wieka.
Na króla nawiódł cuda niesłychane
Trapiąc samego i jego poddane.
Siła narodów, siła miast wywrócił
Sławnych a możne króle mieczem skrócił:
          Sehona, krain amorejskich pana,
          I Oga, króla rodnego Bazana,
          I Chananeą wszytkę, a ich ziemię
          Podzielił między izraelskie plemię.
Wieczne jest imię Twoje, możny Panie,
A sława Twoja nigdy nie ustanie.
Ty ludem swoim rządzisz, Ty każdemu
Łaskę okażesz znaczną słudze swemu.
          Bogi pogańskie ze srebra, ze złota
          Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota:
          Usta ich nieme, oczy nie patrzają,
          Uszy nie słyszą, nozdrza tchu nie mają.
Bodaj tak i ci, którzy je robili,
A owszem, co w nich ufność położyli.
Ty domie, Pana chwal, Izraelowy,
Domie Lewego, domie Aronowy.
          Wszyscy Go chwalcie, wszyscy pospolicie,
          Co Panu sercem uprzejmym służycie.
          Niech wiecznie będzie Pan pochwaleń, który
          Ulubił sobie wierzch syjońskiej góry!

No comments:

Post a Comment