Pana wołam, Pana proszę, ręce swe k'Niemu wynoszę

Psalm 142
Przekład Jana Kochanowskiego
Pana wołam, Pana proszę, + Ręce swe k'Niemu wynoszę,
Przed Nim krzywdę swą przekładam, + Jemu żal swój opowiadam.
Ledwe mi już ducha zstanie, + Ale Tobie, mocny Panie,
Świadome, że bez winności + Cierpię takie doległości.
Po drogach, gdzie mię widają, + Sidła na mię zastawiają;
Pójźrzę w lewo abo w prawo, + Nie stawi się nikt łaskawe.
Jesli uciec, nie masz kędy, + Nieprzyjaciół pełno wszędy,
A nikt się z tym nie opowie, + Żeby łaskaw na me zdrowie.
Do Ciebie ja, Boże żywy, + Uciekam się nieszczęśliwy;
Tyś nadzieja, Tyś na ziemi + Dział mój między żywiącemi.
Przyjmi w uszy mój płacz srogi, + Bo mię zewsząd zjęły trwogi;
Wyrwi mię z ręki ciężkiemu + Nieprzyjacielowi memu;
Zbaw' więzienia duszę moje, + Abych wyznał łaskę Twoje;
Użyją dobrzy radości + Z Twej przeciwko mnie litości.

No comments:

Post a Comment