Z nadzieją
czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z
dołu zagłady, z błotnego grzęzawiska, ... i umocnił
moje kroki.
W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu ... wzięli Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie.
Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla: Panie mój, królu! Ci ludzie postąpili źle we wszystkim, co uczynili prorokowi Jeremiaszowi, wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście!
Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze! (Jr 38, 4-6. 8-10)
Jeremiasz zginął by w tej cysternie, gdyby nie niespodziewana pomoc Ebedmekea. Ebimelek był Kuszytą, członkiem jedengo z plemion zamieszkujących wschodnią Afrykę. skąd wziął się wobec tego w Jerozolimie? To miasto nie bylo jego domem. Jakimś sposobem jednak znalazł sie on we właściwym miejscu i czasie, by - jako jedyny życzliwy Jeremiaszowi - pomóc mu ocalic życie. Niezbadane są drogi, jakimi wiedzie Bóg człowieka, by wypełnił Jego zamiary.
Siedzący w cysternie błota Jeremiasz może być dla nas obrazem człowieka "siedzącego po uszy" w grzechu - takimi jesteśmy my wszyscy. I Pan pochyla się nad nami, słucha wołania grzesznika. Pan ma moc wydobyć z dołu zagłady, z błotnego grzęzawiska, ... i umocnić kroki człowieka.
No comments:
Post a Comment