Psalm 20
Przekład Jana
Kochanowskiego
Wsiadaj z
dobrym sercem, o królu cnotliwy,
I w dobrą
godzinę na swój koń chętliwy;
Zajedź drogę
śmiele nieprzyjacielowi
A zastaw' się
o swój lud poganinowi!
Wysłucha cię (da Bóg!) Pan czasu trudności
I obroni ręką swojej wszechmocnośd;
Siedząc na Syjonie oka swego z ciebie
Nie spuści a w twojej wesprze cię potrzebie.
I sam ogień
spuści na twoje ofiary;
Wszytko to On
zdarzy, co w twym sercu czuje,
I szczęśliwy
skutek radzie twej gotuje.
Wrychle cię zdrowego (da Pan Bóg!) ujźrzemy
I powinne Panu dzięki uczyniemy.
Bądź dobrej nadzieje a spuść się na Pana;
Twoja prośba, królu, będzie wysłuchana!
Niedługi czas
temu (a każ na to śmiele!),
Ze znacznie
porazisz swe nieprzyjaciele
I wysłucha cię
Pan z wysokiego nieba,
I będzie przy
tobie wszędy, gdzie potrzeba.
Oni w swoje wozy i ufają w konie,
A my w Pańskiej kładźmy nadzieję obronie.
Oni upaść muszą, a my powstaniemy
I zwycięstwa znaki sławne podniesiemy.
Zdarz to,
wieczny Boże, z Pańskiej swej litości,
A my bądźmy
pewni, że Król z wysokości
Słyszy prośby
nasze, a ócz go żądamy,
Wszytko z
łaski Jego zawżdy otrzymamy.
No comments:
Post a Comment