Psalm 36
Przekład Jana
Kochanowskiego
Żywot
niepobożnego za świadka mi stoi,
Że on o Bogu nie
wie ani się Go boi,
Więc jeszcze w
swychże złościach sobie pochlebuje,
Za co bożą i
ludzką nienawiść zyskuje.
Jego słowa szczera złość, szczery kłam i zdrada,
Nie ma tam nigdy miejsca żadna zdrowa rada.
W nocy myśli, w jakiej dzień strawić wszeteczności,
Cnotę wzgardził umyślnie – przyjacielem złości.
Prawda obłoków
sięga, góry przerównała
Sprawiedliwość,
a sądów i Twojej mądrości
Taż jest
miara, która jest morskich głębokości.
Z Twych rąk człowiek, z Twych rąk zwierz mają zdrowie swoje;
Nieprzepłacone, Panie, miłosierdzie Twoje;
Jako ptak liche dziatki skrzydły swymi kryje,
Tak człowiek pod zasłoną łaski Twojej żyje.
Hojnością domu
Twego będziem nasyceni
I strumieniem
rozkoszy Twoich napojeni;
U Ciebie zdrój
żywota, Ty nasze ciemności
Rozświecisz, a
wnet ujźrzem dzień prawej światłości.
Okryj, Panie, łaską swą tych, którzy Cię znają,
Którzy cnoty w każdej swej sprawie przestrzegają;
Niechaj mię hardy człowiek nie depce nogami,
Niechaj mię niepobożny nie tyka rękami!
Aczci tak
długo będą na dobrych przewodzić
I niewinne
wszelakim obyczajem szkodzić,
Że przecię
czasu swego przypłacą swych złości
A nie ujdą
Twej pomsty, Panie, i srogości.
No comments:
Post a Comment