Psalm 83
Przekład Jana Kochanowskiego
Nie milcz ani
odkładaj, nie cierp, Boże wieczny:
Oto przeciwko
Tobie powstał lud wszeteczny.
Nieprzyjaciele
Twoi hardzi wznoszą rogi
A dziwnych rad
szukają na Twój lud ubogi.
"Pódźmy -
prawi - zgładźmy ten naród nienadany,
Niech Izrael
nie będzie wiecznie mianowany!"
Ismaelscy,
Moabscy i Agareńczycy;
Z nimi Gabel i
Amon, i Mamaluchowie,
I mieszkaniec
Sydoński, i Filistynowie;
I Assur ku
potrzebie tejże był gotowym,
Przyciągnął ku
pomocy potomkom Lotowym.
Ale Ty, o nasz
Panie, tak poczynaj z nimi,
Jakoś począł z
Sizarą, i z madyjańskimi
Zastępy, i z
Jabinem, kiedy zbite głowy
Niósł po
wodzie szarłatny strumień Cisonowy,
Kiedy trupy na
pował po rolach leżały
A pola gnojów
inszych nie potrzebowały.
Gdzie Zeb i
Oreb poległ, gdzie zacni hetmani
Zebea i
Salmana są zamordowani.
Tak i tych
odpraw', Panie: niechaj zmierzą sobą
Kraj żydowski,
którego dostać chcą pod Tobą.
Jako koło, z
myślami niech się kręcą swemi;
Jako źdźbło,
któremu wiatr nie da paść na ziemi,
Jako
straszliwy ogień, jako pożar, który
Gęsty las
pustoszy i odziane góry.
Tak i Ty
przepuść na nie swoje łyskawice,
Swoje ogromne
gromy i swe trzaskawice.
Włóż hańbę na
ich twarzy, niechaj się pytają
Twego imienia,
Panie, niechaj się wstydają,
Niech sobą
wiecznie trwożą i tak utrapieni,
Niechaj będą
do końca z ziemie wygładzeni!
Tam dopiero
poznają, że Pan imię Tobie,
A jako świat
jest wielki, nie masz równia sobie.
No comments:
Post a Comment