Boże! czemuś mię, czemuś mię móy wieczny Boże opuścił w ten dzień niebezpieczny?

Psalm 22
przeklad Franciszka Karpińskiego (w tym zbiorze nosi numer XXI)
Ten Psalm śpiewali zawsze z rana Żydzi w kościele przy całopaleniu wzywając pomocy Bożey. Można pomyśleć, że był złożony od Dawida, kiedy uciekał przed Saulem, albo przed Absalonem; ale Kościół Chrześciański stosuje go do męki Chrystusa Pana, w którego tu osobie Dawid mówi. Jakoż z wyrazami tego Psalmu zgadzają się, Święci: Jan, Mateusz i Marek Ewangelistowie, i Koncylium drugie Konstantynopolitańskie, potępiające Teodora Mopsuestena
Boże! czemuś mię, czemuś mię móy wieczny + Boże opuścił w ten dzień niebezpieczny?
Sprzeciwiają się, ani jedną drogą + Chodzić występki z zbawieniem nie mogą,
Cały dzień tęskny wołałem do Pana, + I prośba moja nie jest wysłuchana,
Wołałem w nocy; ani mi to Panie + Wzięte za głupstwo ustawne wołanie.
Co mieszkasz w niebie! Izrael cię chwali! + Przodkowie nasi tobie zaufali,
Wysłuchałeś ich, kiedy cię prosili, + Ani się twojey obrony wstydzili.
A ja, któż jestem? Robak nieszczęśliwy! + Robak, nie człowiek! nad którym złośliwy
Wzgardy wyrządza; i lud podłey cechy + Ma mię za wyrzut, i trzyma na śmiechy.
Kto mię nadybie, głową tylko chwieje: + „W Bogu ten swoje pokładał nadzieje,
„Jemu, powiada, ufał z całey siły, + „Niechże go broni, kiedy mu tak miły!”
Tyś mię z żywota wywiódł matki mojey, + Jeszczem u piersi ufał w łasce twojey,
Jeszczem w pieluchach garnął się ku tobie, + I obrałem cię Bogiem wiecznym sobie.
Nie racz mię dzisiay w ostatniey potrzebie, + Móy wieczny Panie, odrzucać od siebie;
Już tak blisko mię, i trwoga i męki, + A nie masz, ktoby za mną odniósł ręki.
Otoczyło mię bydło nieutarte, + I trzyma na mnie swe pyski otwarte,
Albo jak lew przy swojey zdobyczy, + Szarpie ją w sztuki, i z dzikości ryczy.
Rozpłynąłem się, jako woda prawie, + Kość nie została żadna w swoim stawie:
Jako wosk płynie, gdy ogień dogrzeje, + Tak serce moje w śrzodku mnie niszczeje.
Moc moja cała i siła wrodzona, + Wyschła tak, jako skorupa spalona;
Przylgnął mi do ust język upragniony, + I w popiół śmierci jestem obrócony.
Zaskoczyła mię wściekłych psów gromada, + Obegnała mię niecnotliwych rada,
Przebili ręce, nogi mi przebili, + I wszystkie kości moje policzyli.
Gdy mię z odzienia mego obnażali, + Z pogardą wszyscy na mnie poglądali;
Podzielili się mojemi szatami, + O suknie moję rzucali kościami.
Ty mię móy Panie, nie racz odstępować, + Tyś moja siła, ty mnie chciej zachować.
Wyrwij mą duszę od mieczów i zbroja, + I od psich zębów jedynaczkę moję.
Chciey mię obronić od paszczy lwów srogich, + I od potęgi źwierząt jednorogich, 
A ja twe imię braci mey objawię, + W pośrzodku zboru chwałę twa objawię.
Chwalcie go, którzy boicie się Pana! + Plemię Jakóba, padniy na kolana,
Niech się go boi Izrael z synami; + Że nie pogardzi nędznego prośbami.
Usłyszał płacz móy, gdym ratunku prosił + Przeto go będę w zborze wielkim głosił:
Uiszczę mu się przed jego wiernemi, + Niezmazanemi ofiarami memi.
Będą jeśdź ludzie głodem utrapieni, + Będą pokorni hoynie nasyceni;
Dadzą cześć Panu, którzy go szukają, + Syte ich serca na wieki przetrwają.
Świat się obaczy, i jak ziemia wielka, + Podda się Panu w moc kraina wszelka;
Wszystkie narody przed nim będą padać, + Pańska jest zwierzchność, on ma światem władać
Bogacze ziemscy za stół jego siędą, + I dobrowolnie hołdować mu będą:
Słowem, cokolwiek żyie, sobą władnie, + Da chwałę Panu, i przed nim upadnie.
Tak, duszy mojey w nim żyć będzie miło, + I plemię moje będzie mu służyło;
A pokolenie w potomności znane, + Za naród Pański będzie poczytane.
Niebiosa same będą opowiadać + Przed ludem, który ma ziemię posiadać,
Przed ludem, który Bóg wybrał z litości, + O czynach Pańskich, i sprawiedliwości.

No comments:

Post a Comment