Psalm 3
przeklad Jana Kochanowskiego, "Psałterz
Dawidów"
Mocny Boże,
jakoż ich wiele powstało,
Jakoż się ich
przeciw mnie siła zebrało!
A tym serca
nawięcej dodają sobie,
Jakobych ja
już prawie zwątpił o Tobie.
Mylą się: Tyś
jest, Panie, moja zasłona,
Tyś moja cześć
i mojej głowy korona;
Kiedym Cię
kolwiek wzywał w swojej potrzebie,
Zawżdym ucho
łaskawe nalazł u Ciebie.
Bo Pan żywota
mego strzeże koniecznie;
Nie ustraszą
mię wozy kosami tknione,
Nie ustraszą
mię groty ku mnie złożone.
Powstań,
Panie, a broń mię w mej niewinności;
Żaden mój
nieprzyjaciel Twojej srogości
Nigdy
wytrzymać nie mógł; biłeś je w gęby,
A oni w
krwawym piasku zbierali zęby.
Sam Ty,
niebieski Panie, zdrowiem szafujesz
I w ostatnich
przygodach snadnie ratujesz;
Od ciebie
wszytko dobre na świecie mamy,
Którzy się
kolwiek ludem Twym ozywamy.
No comments:
Post a Comment